Naleśniki to jedno z moich ulubionych dań z dzieciństwa, ale nie tylko. Pierwszy rok na studiach upłynął mi pod znakiem pierogów (niestety tych kupnych, mrożonych) oraz właśnie naleśników. W przyrządzaniu tych drugich doszłam do niemałej wprawy, choć dokładnych proporcji wciąż nie potrafię podać. Ale pracuję nad tym ;) Najbardziej popularne u nas w domu były naleśniki z serem białym na słodko oraz te najprostsze - z dżemem. Dzisiaj jednak chcę wam zaproponować wersję bardziej treściwą i sycącą.
Ciasto na naleśniki:
- 2 szklanki mąki
- 2 szklanki płynów (woda i/lub mleko) (zazwyczaj dodaję więcej, żeby były cieńsze)
- 2 jajka
- 1-2 szczypty soli
- 1-2 łyżki oleju
Wszystkie składniki wymieszać i odstawić na pół godzinki, po czym smażyć (zawsze smażę na dwóch patelniach, chyba, że mam więcej ;), coby się nie zamęczyć staniem przy kuchence). W międzyczasie można zrobić farsz.
Farsz:
- 500 g kapusty kiszonej
- 500 g pieczarek
- 2 średnie cebule
- pieprz i sól
Kapustę pokroić, zalać wodą i dusić aż zmięknie, resztę wody odparować lub odcedzić.
Pokrojoną cebulę zeszklić na patelni. Pieczarki posiekać drobno lub zetrzeć na tarce i podsmażyć aż odparuje z nich woda (można je dorzucić do cebuli).
Połączyć wszystko, doprawić solą i pieprzem.
Na każdy naleśnik nałożyć 2 łyżki farszu, zawinąć krokiety, obtoczyć w jajku i bułce tartej, smażyć na złoty kolor.
P.S. Mnie wyszło z tej ilości 10 sporych krokietów + kilka naleśników na deser, ale można też dawać trochę mniej farszu, to wyjdzie więcej krokietów - proste :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz